niedziela, 15 listopada 2015

Rozliczam denka...Lipiec

Witajcie,

Zacznę jak zawsze...
Dawno mnie tu nie było.

Jak widać nadeszła u mnie pora na rozliczenie denek.
Pomimo tego, że nie pisałam, to denka fotografowałam systematycznie, a więc żeby nie przedłużać:

Cała sterta:

I wszystko po kolei:


1. Litr odżywki którą kiedyś dorwałam w jakieś aptece. Była tania i wielka. Więcej jej zalet nie zauważyłam.

2. Odżywka BeBeauty, którą wspominam bardzo miło. Działała u mnie jak słynna odżywka Garniera z avocado. Na pewno jeszcze u mnie zagości.

3. Krem do włosów Pantene jest wyrzutkiem. Tylko obciążał, włosy wyglądały jak strąki.

4. Maracuja oil Biosilk, również dorwałam w Biedronce. Nic specjalnego, więcej nie kupię.

5. Odżywka dołączona do farby. Jak to zwykle bywa była super.



6. Żel Babydream, który kupiłam córce, ale dostała wysypki. U mnie sprawował się nieźle, ale chyba nie na tyle, żebym sięgnęła po niego po raz drugi.

7. Peeling Joanna to już klasyk. Nie przepadam za peelingami, ale jeśli już jakiś do mnie trafi to jest to Joanna.

8. Płyn do higieny intymnej AA, który nie był zły, ale jednak Laktacyd jest moim numerem 1.

9. Mydło Luksja Creamy. Zwykłe mydło. Wysuszało, ale myło dobrze. Zapach też miało ładny.

10. Mydło Palmolive czarna orchidea. Kupiłam żel i mydło. Oba wspominam źle. Zapach kompletnie nie mój, dlatego męczyłam je bardzo długo. Poza tym jak wyżej, mydło jak mydło.



11. Bepanthen DermKrem i jego kolejna tubka. Bardzo lubię ten kremik, super nawilża i przede wszystkim nie zapycha. Na zimę na pewno będzie ze mną kolejne opakowanie.

12. Pharmaceris Emoliacti, emolientowy krem odżywczy na noc, o których chyba nawet pisałam. Okazał się bublem totalnym, na tyle, że przez pewien czas unikałam marki Pharmaceris. Na szczęście szybko się pogodziliśmy, jednak ten krem będę omijać szerokim łukiem.

13. Filtr Avon Sun spf50, który był zadziwiająco dobry. Mam cerę suchą, więc może dlatego tak się sprawdził. W każdym razie nie zostawiał tłustej powłoczki, nie świecił się, nic mi po nim nie wyskakiwało i co najważniejsze, chronił przed słońcem. Całkiem możliwe, że kiedyś jeszcze do niego wrócę.

14. Tonik Uroda kwiaty polskie, który miał tak intensywny zapach, że czułam go jeszcze pod kremem. Co do działania, był całkiem ok. Zapach jednak go u mnie przekreśla.


15, 16 wyrzutki.



17. Rexona, którą uwielbiam i która się przewija po denkach bardzo często.

18. Kolastyna,antycellulitowy krem do masaży, który miał bardzo, bardzo specyficzny zapach. Podobał mi się bardzo. Nawilżał jednak przeciętnie, a o redukcji cellulitu można sobie pomarzyć.

19. Biedronkowy olej lniany używany na włosy. Mam już kolejny.

20,21. Chusteczki


W lipcu zużyłam tylko tyle. Cieszę się bardzo, że w końcu zabrałam się za tego posta. Jeszcze cztery denka i wyjdę na czystą :)

Z denkiem sierpniowym zawitam u Was jutro, ale najpierw chyba pochwalę się, co udało mi się kupić na rossmannowskiej wyprzedaży -49% :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz