środa, 18 listopada 2015

-49% w Rossmannie. Co kupiłam?

Witajcie,

dzisiaj odpuszczam denko,  
a to po to żeby pochwalić się moimi zakupami z Rossmanna.

Żałuję bardzo, ale na pierwszej części promocji byłam w Szwecji.
A tak bardzo chciałam obkupić się w pomadki z Revlonu. 
Chociaż może to i lepiej.
Dla mojej kieszeni na pewno ;)


W drugim etapie promocji skupiłam się głównie na tuszach. Wzięłam dwa, których jeszcze nie miałam okazji używać, tj Rimmel i Astor. Obu jeszcze nie wypróbowałam, ale mam nadzieję, że spiszą się nieźle.
Tusz L'Oreal uwielbiam, ale używam go na specjalne okazje, a to dlatego, że takie opakowanie jest bardzo niewydajne. Używany dzień w dzień wystarcza mi maksymalnie na miesiąc, co przy jego cenie jest wynikiem co najmniej słabym.
Słynny tusz Lovely mam i ja. Sprawdza się u mnie bardzo dobrze, więc po raz kolejny trafił do mojej kosmetyczki.
Colosal Maybelline to jeden z pierwszych tuszy jakie używałam. Chciałam coś w brązie, dlatego trafiło na niego. Muszę przyznać, że kiedyś wydawał mi się znacznie lepszy. Teraz używam go po domu, bo efekt jaki daje po prostu mi się nie podoba.

Kupiłam też dwa eyelinery. Grafitowy L'Oreal. Miałam okazję używać jego czarnego brata, który przypadł mi do gustu. Grafit też mi się podoba, choć jak na jego cenę bez promocji nie jest zbyt trwały.
Eyeliner Eris to dla mnie nowość. Jeszcze go nie próbowałam, więc nic o nim nie jestem w stanie napisać. Może tylko, że ma bardzo cienką końcówkę.



W części trzeciej również postawiłam na produkty sprawdzone.
Podkład Rimmel StayMatte lubię zwłaszcza zimą. Jest gęsty i mam wrażenie, że przy okazji chroni, a przynajmniej pomaga chronić, twarz przed mrozem. Kupiłam w dwóch odcieniach, bo pewnie starczy mi do wiosny :)
BB Astor uwielbiam. Najpierw wzięłam jeden, ale pani w Rossmannie powiedziała, że już go wycofują także czym prędzej wzięłam wszystkie tubki w kolorze Ivory.
Paletki Wibo, na które popyt był wielki. Pierwszego dnia promocji udało mi się kupić jedną. Kiedy jednak w poniedziałek zaszłam znów na półce dostrzegłam kolejną. Wzięłam. Dam ją siostrze, na pewno się ucieszy.
Róż Astor, czy cień Astor. Kupiłam kiedy była promocja na produkty do oczu. Leżał w cieniach, choć na paragonie wyszło, że to róż, a że zakupy robiłam spore to nie wyłapałam tego wcześniej. Dałam za to maleństwo 32zł i nawet nie wiem co to jest.


I to tyle moich wyprzedażowych łowów, choć jak pewnie się domyślacie nie są to jedyne kosmetyczne nowości jakie w listopadzie do mnie trafiły, ale posty z nowościami sobie odpuszczę. Przynoszę do domu po jednej rzeczy, które często od razu testuję, także nie ma sensu tworzyć takich postów.

A jak u Was zakończył się szał rossmannowskiej promocji? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz