niedziela, 11 stycznia 2015

Garnier Vitalizing Toner All Fresh - tonik do cery normalnej i mieszanej

          Witam was ponownie!
Jako, że ostatnio opisywałam żel Garniera, który pojawił się w moich grudniowych nowościach i który niestety nie sprawdził się u mnie kompletnie, to dzisiaj przychodzę z recenzją toniku, który z tym właśnie żelem kupiłam w komplecie. A konkretnie będzie to Garnier Skin Naturals Vitalizing Toner All Fresh.

Niestety, jest to kolejny produkt Garniera, którego w Polsce raczej na chwilę obecną nie dostaniecie, ale wiem, że dostępny jest za zachodnią granicą, a sporo z was tam właśnie uzupełnia swoje zapasy. Ale czy jest on warty tego, by ściągać go z zagranicy? O tym niżej...


Po pierwsze opakowanie. Takie samo jakie posiada każdy inny tonik Garniera. Przyznam się nawet, że na początku myślałam, że jest to tonik którego używałam już w Polsce, a konkretnie Essentials. No, ale to całkiem co innego.
Większość z was pewnie miała styczność z tonikami tej firmy, więc dobrze wiecie jakie jest opakowanie.
A jest ono przezroczyste, poręczne i całkiem zgrabne. Zamykane na koreczek, który jest charakterystyczny dla firmy. W opakowaniu widać zużycie toniku.


Konsystencja, jak na tonik przystało to typowy, wodnisty płyn. Bardzo szybko wsiąka w wacik. Często jednak z opakowania wylewa się go ciut za dużo.
Zapach jest ładny, świeży, na mój nos delikatnie kwiatowy.

Producent pisze, że jest to tonik przeznaczony do skóry normalnej i mieszanej. No i dla wrażliwej. Nie zawiera parabenów. Po jego zastosowaniu skóra ma pozostać nawilżona i odprężona, a makijaż dokładnie zmyty.

Nie wiem, czy ten produkt zmywa makijaż, bo do tego go nie używam, jednak moja twarz nawilżona i odprężona na pewno nie jest. Testowałam go też na D. i jego odczucia są podobne, więc przy cerze, dla jakiej jest przeznaczony też się nie sprawdza.
Tonik ten na drugim miejscu w składzie posiada alkohol, który niestety po kontakcie ze skórą staje się bardzo wyczuwalny. Przy aplikacji nie czujemy już przyjemnego, kwiatowego zapachu, który mogliśmy wywąchać w opakowaniu, a raczej drażniący odór spirytusu.
I niestety na twarzy działa tak samo jak alkohol, tj, skóra szczypie i jest ściągnięta. Użycie kremu konieczne jest niemal natychmiast.
Mimo wszystko na prawdę czuję, ze skóra jest dobrze oczyszczona.




Na jego nieszczęście, a moje szczęście tonik ten nie należy do najwydajniejszych. 
Nie używam go dużo, bo boję się podrażnień, jednak przy stosowaniu dwa razy dziennie po ponad miesiącu została mi dosłownie resztka na dnie.

Nazwa: Garnier Vitalizing Toner All Fresh
Pojemność: 200ml
Cena: mój w komplecie z żelem kosztował 50kr, pojedyńczo sam tonik kosztuje 49kr
Dostępność: w Polsce z tego co się orientuję raczej zerowa

Ja oceniam ten tonik na silne 3/10. Nota i tak wysoka, bo rzeczywiście czuję oczyszczenie twarzy, a poza tym opakowanie jest wygodne i ładne. Jednak jestem niemal pewna, że dobrowolnie do niego więcej nie wrócę. Utwierdziłam się w zdaniu, że Garnier nie ma w swojej ofercie nic dla mnie, dlatego nie kupię ponownie.



4 komentarze:

  1. Też myślałam, ze to odnowiona wersja Essentials

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie, u mnie ten alkohol siałby spustoszenie na twarzy ;/ Mam aktualnie tonik ogórkowy z Ziaji i jest ok :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam ogórkową Ziaję właśnie i nie wiem, czy ona tak śmierdzi bo jest popsuta, czy po protu tak ma :)

      Usuń
  3. Nie przepadam za kosmetykami do twarzy Garniera.

    OdpowiedzUsuń