piątek, 5 czerwca 2015

Biały Jeleń i ekstremalne nawilżanie? Krem do twarzy "łagodzenie"

Witajcie,

Dziś mam dla Was recenzję kremu, o którym ostatnimi czasy w blogosferze jest dosyć głośno.
Mowa będzie o kremie nawilżającym Biały Jeleń.


Kremu używam dokładnie od 6 lutego, więc będzie już cztery miesiące, więc jest bardzo wydajny.
No, ale to tuba 100ml, więc co się dziwić.
Tubka jest w miarę miękka, krem wydobywa się z łatwością. 
Otwór w korku jest niewielki, więc dozujemy dokładnie tyle, ile akurat jest nam potrzebne. W moim wypadku leję go sobie sporo.


Krem ma dość lekką konsystencję. Wg producenta jest bezzapachowy, ale jak to w bezzapachowych kosmetykach bywa zapaszek swój ma. Bardzo emulsyjny zapaszek. Na początku po prostu "kluje w nos", później idzie się przyzwyczaić. Przynajmniej mój nos przywykł.



Krem rozsmarowuje się łatwo. Wchłania się umiarkowanie. Dla zabieganych rano może to być problem. Na szczęście kremik nie spowodował u mnie żadnego zapychania, czy jakiegokolwiek pogorszenia stanu cery.

Jest wydajny, używałam go często nawet dwa razy dziennie, choć czasem zdarzały się dni, że używany nie był wcale. Mimo wszystko mam go już 4 miesiące, a myślę, że wystarczy mi jeszcze na co najmniej kolejny miesiąc.


No, ale czy nawilża, czy łagodzi?
Przyznam szczerze, że nie bardzo. Owszem, coś tam nawilża, jednak dla takich suchoskórców jak ja może (ba, jest!) być to zdecydowanie za mało. Smaruję nim też szyję i dekolt i tam poziom nawilżenia mi odpowiada.
Wg informacji na opakowaniu krem ma łagodzić podrażnienia. Moja cera podrażniona jest często, więc sprawdziłam. Kremik podrażnienie jeszcze wzmaga, dlatego chcąc go używać konieczne jest okiełznanie twarzy :)

Niewątpliwym plusem tego produktu jest cena. Mój w aptece gemini kosztował bodajże 10,99 i to za 100ml. Zresztą będąc w Polsce widziałam, że z jego dostępnością nie ma najmniejszego problemu. Moim zdaniem lepiej jednak dołożyć i kupić coś lepszego.

Reasumując:

Są kosmetyki, które uwielbiam, są kosmetyki których szczerze nie znoszę, są też kosmetyki o których zapominam zaraz po tym gdy się skończą i jestem pewna, że nawilżający krem Biały Jeleń znajdzie się w tej trzeciej grupie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz