Mój hit wśród kosmetyków do włosów. A troszkę ich już zużyłam :)
Co pisze
producent:
Kuracja olejkami leczniczymi z karite, arganowy,
filtrem UV oraz witaminami A i E.
Przez tysiące lat ludność Afryki wykorzystywała
medyczne i odżywcze właściwości karite w pielęgnacji ciała i włosów. Ekstrakty
z orzechów drzewa shea są mieszane wraz z ekstraktem z orzechów drzewa
arganowego w celu uzyskania produktu o najlepszych właściwościach
odmładzających i regenerujących.
Inspirowane naturą Kitoko Oil Treatment posiada
leczniczą i terapeutyczną moc, zapewniając wysokie właściwości odżywcze,
wzmacniające i rewitalizujące włosy, pozostawiając je niezwykle gładkimi i
lśniącymi.
Olejki karite i arganowy są niesamowitą
kompozycją olejków bogatych w przeciwutleniacze, olejki Omega oraz witaminy A i
E. Kuracja ta jest idealnie wyważona dla włosów i skóry, niesamowicie szybko
wchłania się i penetruje, chroniąc włosy i zapewniając im świetną kondycję,
elastyczność i połysk. Kitoko Oil Treatment olejkami nie tylko przywraca włosom
życie, ale również neutralizuje działanie wolnych rodników oraz chroni przed
szkodliwym działaniem zanieczyszczeń środowiskowych.
Skład:
Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Butyrospermum Parkii (Shea Butter),
Argania Spinosa Kernel Oil, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Ethylhexyl
Methoxycinnamate, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Cormarin, Limonene,
Linalool.
Jak widać nie jest to
typowy olejek jednoskładnikowy. W składzie ma silikony, przez co lekko obciąża
włosy. Mi to bardzo pasuje. Moje włosy są z natury gęste i sztywne, więc takie
obciążenie jest jak najbardziej wskazane.
Olejek ten używam na umyte, wysuszone włosy. Kilka kropli (dokładnie 17,
takie zboczenie :P ) wcieram w końcówki. Dłonie później wycieram w całe
włosy.
Moja fryzura po takim zabiegu jest błyszcząca i zdyscyplinowana przy
czym nie wpływa to na szybkość przetłuszczania się włosów.
Zapach jest delikatny. Raczej nie ma nic wspólnego z olejkiem arganowym,
a więc nie jest męczący. Chyba, że ktoś go lubi. Na włosach utrzymuje się przez
ok.2-3 godziny po czym stopniowo się ulatnia. Mi zapach ten kojarzy się po
prostu z fryzjerem ;)
Preparat zamknięty jest
w malutkiej szklanej buteleczce z zakraplaczem. Moja ma pojemność 95ml. Kupiłam
go u fryzjera za dokładnie 110zł. Biorąc pod uwagę wydajność olejku, a
wystarcza mi on na ponad rok, cena jest jak najbardziej do przełknięcia.
Widziałam go także na allegro, gdzie cena była jeszcze niższa, wiec gdy wymęczę
swoje resztki, to w kolejne zaopatrzę się już w internecie, gdzie kosztuje w
granicach 80-90zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz