Witajcie,
Dzisiaj znów z zakupami.
Obiecywałam, że więcej w czerwcu nic nie kupię, a wyszło jak zawsze ;/
No, nic.
Pochwalę się co mi wpadło tym razem :)
Filtry z Avonu. Nic z tej firmy nie miałam od stuleci, więc najwyższa pora coś wypróbować. A, że moje zainteresowanie filtrami trwa nadal, to okazja idealna do powrotu.
Krem wzięty z myślą o torebkowym, lekkim nawilżaczu.
Wszystko wyniosło mnie 57zł.
A tu już Hebe i zakupy przedwczorajsze.
Waciki to konieczność, a te z Tami to jedne z moich ulubionych. Ziajka jest dla Małej, ale zbyt cuchnie, wiec będzie dla mnie. Maska nie wiem po co, już wylądowała w kartonie zapasów.
Podkład sprawdzony, a InvisiBobble to zachcianka, ale jaka udana :)
I to tyle.
A Wy trzymacie się swoich planów strzemięźliwości?
Od dawna nic nie miałam z Avonu :)
OdpowiedzUsuńU mnie w tym m-cu było w miarę spokojnie :) Lubię te filtry z Avonu. Miałam je 2 razy z rzędu na wakacjach w ciepłych krajach i się nie spiekłam :)
OdpowiedzUsuńU mnie w tym m-cu było w miarę spokojnie :) Lubię te filtry z Avonu. Miałam je 2 razy z rzędu na wakacjach w ciepłych krajach i się nie spiekłam :)
OdpowiedzUsuń